Przelot było słychać, ale żadnemu z nas nie udało się niestety zrobić qso. Okazało się, że stawiając pierwsze kroki w sat'owej zabawie wcale nie jest prosto jednocześnie kręcić anteną, przestrajać częstotliwości w trx'e, słuchać i zapisywać znaki i jeszcze trzymać mikrofon i nadawać. Do tego trzeba wiedzieć dokładnie gdzie szukać satelity na niebie i na jakich częstotliwościach działa aktualnie przemiennik (to się zmienia i trzeba śledzić informacje na stonach AMSAT'u) - a przelot trwa zaledwie 10minut i następny jest za kilka godzin.
Przetestowaliśmy za to nasze zestawy, porównaliśmy jakość odbioru (FT-8800 na ukf'ie w FM spisuje się lepiej, ale anteny chociaż różnych konstrukcji wypadły podobnie), a na koniec przez przypadek trafiliśmy na stację SQ2ETN/2 (kol. Zbyszek) nadającą z Kruszwicy lok. JO92EQ w paśmie 2m. Najpierw Michał bez problemu zrobił qso mocą 50W, a później mi udało się ją powtórzyć mocą zaledwie 5W, chociaż już z niewielkimi problemami w odbiorze. Zbyszek nadawał z pewnością większą mocą, ale z anteny pionowej dookólnej, a odległość nas dzieląca wynosiła ok 200km.
Pierwsze koty za płoty, może za tydzień powtórzymy próby.
